Przemijamy, a wraz z nami przemija pamięć o naszych dniach. Również o tych bardzo już dawnych, odmierzanych dzwonkami w pierwszej szkole. Pamiętasz dzwonek w ręce woźnego? A tamte poranki z ich niezmiennym rytuałem? Pośpieszne śniadanie, drugie – w papier zawinięte – w tornistrze. Albo w chlebaczku. Pamiętasz – chlebak? A może była to bułka zakupiona w szkolnym sklepiku? Ile kosztowała? Pięćdziesiąt groszy? A potem kilka godzin, dni, lat – spędzonych w tej samej gromadce dzieci. Koleżanka z ławki, kolega z ławki – wasz wspólny mały świat. I kałamarz, który was łączył. A może was poróżnił? Kałamarz – pamiętasz? Przemijamy, a wraz z nami przemija pamięć o tamtych dniach. I o tamtej szkole nad rzeką. Miasto już o niej nie pamięta. Wymazało ją ze swego pejzażu. Pozostała już tylko twoja – nasza – pamięć.



już tylko nasza pamięć, dzieci ćwiczeniówki


Te wspomnienia są jak otwieranie kolejnych malutkich drzwiczek do niewiadomego. Zaglądasz przez dziurkę od klucza albo maleńkie okienko i nagle są albo kolejne drzwi albo widzisz coś o czym już dawno zapomniałeś i dziwisz się skąd to nagle się wzięło w twojej głowie. 
E. Owczarska-Szulc

Robię remanent w pamięci i proszę o pomoc, bo nie jestem pewien, czy czegoś nie pokręciłem. 
R. Stępniak


Tyle z niej ocalimy, ile wspólnie przypomnimy i zachowamy w pamięci. To była rzeczywiście wyjątkowa szkoła, chyba, jak już ktoś tu wspomniał, miała coś z przedwojennego klimatu.  
M. Wójciak (Kido)




tyle z niej ocalimy, ile wspólnie przypomnimy


Tak, podstawówkę musimy zachować, bo kto to ma zrobić? Jesteśmy ostatnim "pokoleniem" naszej budy. Zapewne 70% słupszczan nie ma już pojęcia, gdzie stała ta szkoła. 
J. Słodkowski


Cały czas nie mam pewności, czy tak było, czy tylko to śniłam, bo śnię o Ćwiczeniówce od czasu do czasu.  
B. Iwaszkiewicz-Wronikowska





aby trwała nadal!





.